Sądzę, że Tori Amos nie pogniewałby się, że podaję ją za przykład wcielonej Fey. Kiedy kilka lat temu zobaczyłam ten koncert, poczułam tę wiedzę w środku siebie, choć wtedy nie wiedziałam, co to jest. Wiedziałam tylko, że ta kobieta, sposób w jaki gra, zachowuje się, mówi, zawiera esencję tego, o czym marzyłam i szukałam na duchowej ścieżce przez 25 lat. Na początku teledysku widać jej szacunek do wszystkiego, co żyje: pokłony oddane Bogini, żywiołom i energiom, współpracownikom i słuchaczom. To jest szczera i prawdziwe. Kolory, jakich używa, ekspresja gry i śpiewu, symbole wokół- wszystko to współgra i daje przekaz, dla kogoś, kto zechce poczuć- nie tylko patrzeć i słuchać. Widać, jak ona JEST PRZEKAZEM. Dlatego słowa jej piosenek często wydają się być nieadekwatne do reszty. Ale to właśnie jest jedna z oznak przekazów szamańskich- nie mistycznych- sposobem odwrócić uwagę świadomego umysłu, żeby się nie buntował podczas przyjmowania zmiany. Dla przykładu takie samo znaczenie mają słowa w piosenkach ludowych z Bułgarii, które wydają się być tylko i wyłącznie wytworem folklorystycznym...
Tori Amos jako osoba ( a wystarczy obejrzeć, jakikolwiek wywiad z nią), przekazuje esencję magii Faery. Gdy gra- pasja życia przejawia się w pełni, co widać w jej postawie, oczach... Jest jednością z tym, co przekazuje. Gdy mówi o sobie, jest skromna i delikatna, co nie moża powiedzieć o niektórych jej utworach. Na przykładzie koncertu, z którego podałam ten pierwszy utwór (Welcome to sunny Florida), widać, jak przejawia oba typy energii- ten kosmiczy, i ten ziemski. Pokazują to kolory, symbole i ekspresja w dwóch różnych częściach koncertu. Moim celem nie jest propagowanie tej artystki, lecz pokazanie Wam na przykładzie, jak przejawia się w życiu działanie magii celtyckiej. Tu bardzo łatwo to zobaczyć i poczuć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz